A+ A A-

Uroczyste zakończenie festiwalu Sacrum et Musica

Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego porywającym koncertem w łomżyńskiej katedrze zakończyła jubileuszowy Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica. Na program entuzjastycznie przyjętego przez słuchaczy koncertu złożyły się same arcydzieła polskiej muzyki, przede wszystkim autorstwa Stanisława Moniuszki w obchodzonym właśnie Roku jego imienia. Na finał zabrzmiały słynne „Litanie Ostrobramskie”, zaśpiewane przez sopranistkę Hannę Marię Zajączkiewicz, mezzosopranistkę Donatę Zuliani, tenora Jacka Szymańskiego i barytona Grzegorza Piotra Kołodzieja oraz Kowieński Chór Państwowy z Litwy pod dyrekcją Petrasa Bingelisa.

Łomżyńscy i przyjezdni melomani przywyczaili się już, że koncerty wieńczące kolejne edycje festiwalu Sacrum et Musica są czymś wyjątkowym, z racji ich obsady oraz programu, nierzadko obejmującego duże dzieła symfoniczne bądź wokalne. 15. festiwal był jednak pod wieloma względami wyjątkowy, a Rok Stanisława Moniuszki, w obchody którego łomżyńska orkiestra też włączyła się nader aktywnie, był doskonałą okazją do prezentacji rzadziej wykonywanych dzieł jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów i ojca rodzimej opery narodowej. Stąd pomysł na wykonanie dwóch spośród czterech „Litanii Ostrobramskich“, dopełnionych nie tylko najbardziej znanymi pieśniami i ariami Moniuszki, ale też utworami kompozytorów związanych nie tylko z nim, ale też z Litwą czy Wilnem, w którym spędził aż 18 lat.
Myślę, że to pięknie komponuje się z tym programem, bo choćby Karłowicz pobierał u Moniuszki prywatne lekcje fortepianu, a muzykę pisał do tekstów takich wspaniałych polskich poetów jak Kazimierz Przerwa-Tetmajer – podkreśla Jacek Szymański.
Koncert rozpoczął jednak Polonez a-moll „Pożegnanie Ojczyzny“ Michała Kleofasa Ogińskiego, po którym Jacek Szymański, Donata Zuliani, Grzegorz Piotr Kołodziej i Hanna Maria Zajączkiewicz prezentowali kolejno: „Pamiętam ciche, jasne, złote dnie“, „Z nową wiosną“ i „Mów do mnie jeszcze“ Mieczysława Karłowicza oraz „Pieśń wieczorną“, Poloneza Stanisława z opery „Verbum Nobile” i „Gdyby rannym słonkiem“ z opery „Halka” Stanisława Moniuszki.
– Tak naprawdę to zacząłem śpiewać dzięki Moniuszce – mówi Jacek Szymański. – Stało się to za sprawą Marii Fołtyn, która propagowała Stanisława Moniuszkę i w 1983 roku, w ramach Festiwalu Moniuszkowskiego w Kudowie-Zdroju, odbywał się konkurs dla młodych śpiewaków, gdzie pokazałem się jako raczkujący wokalista, otrzymując specjalną nagrodę-wyróżnienie Marii Fołtyn, a za rok już trzecią nagrodę. I tak to się zaczęło, a w tym Roku Moniuszkowskim wszyscy śpiewamy jego utwory i cieszę się bardzo, że rozbrzmiewają też te mniej znane.
Kilka godzin wcześniej zabrzmiał też w kurpiowskim Kadzidle miły dla tamtejszych słuchaczy akcent w postaci Dwóch melodii kurpiowskich „A kiedy jo jechał“ i „Jedźmy Jasiuniu“ Romualda Twardowskiego, kompozytora współczesnego niegdyś również związanego z Wilnem.
Finał koncertu zachwycił liczną publiczność, bowiem powstałe w latach 1843-55 „Litanie Ostrobramskie” nie są wykonywane często, szczególnie na takim poziomie, a w Łomży zabrzmiała II i IV, potwierdzające, że również w dziedzinie muzyki sakralnej Moniuszko był prawdziwym mistrzem. Doceniali to zresztą również jego współcześni, choćby wielki włoski kompozytor Gioacchino Rossini, któremu autor zadedykował III Litanię. Wspaniale brzmieli soliści wspierani przez liczący ponad 40. śpiewaków chór, znany nie tylko na litwie i zbierający wspaniałe recenzje, perfekcyjnie brzmiała też orkiestra z koncertmistrzem Piotrem Sawickim.   
– Śpiewak zawsze śpiewa to, w czym go obsadzą i widzą, dlatego rzadko mam możliwość wybierania sobie repertuaru – nie kryje Grzegorz Piotr Kołodziej, dzięki współpracy z którym dyskografia Filharmonii Kameralnej wzbogaciła się o nominowaną do Fryderyka płytę „Polska liryka wokalna”. – Tylko raz miałem więc wcześniej przyjemność śpiewać Litanię II, dlatego gdy dostałem propozycję od dyrektora Zarzyckiego, że tym razem będziemy śpiewali II i IV to się bardzo ucieszyłem, bo obu razem jeszcze nie wykonywałem, a ta ostatnia jest naprawdę wyjątkowa.
– Dzięki takim koncertom jak dzisiejszy można też odkryć piękno duchowości „Litanii Ostrobramskich” – podsumowuje Hanna Maria Zajączkiewicz. – Dla mnie jest to przede wszystkim ogromne przeżycie duchowe, że mogę śpiewać te utwory z tak dobrym chórem, razem ze wspaniałymi solistami-kolegami i świetnie wszystko prowadzącym profesorem Zarzyckim. To powoduje, że jest to pewna całość, która nadaje rangi i podniosłości temu dziełu.
 
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Wiesław Wiśniewski, Elżbieta Piasecka-Chamryk

Wsparcie ze środków
Funduszu Przeciwdziałania COVID-19

Instytucja kultury Miasta Łomża
współprowadzona przez
Ministra Kultury
i Dziedzictwa Narodowego

 

 

Deklaracja dostępności

Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego

Login

Rejestracja

User Registration
or Anuluj