Veronica De Larrea występowała już wcześniej w Polsce, ale była to jej pierwsza wizyta w Łomży. Z kolei dyrygent Michael Meissner, w którego żyłach płynie też polska krew (jego prababcia i babcia były Polkami) jest już doskonale znany w naszym mieście z dwóch wcześniejszych koncertów: z Mexican Radio Chamber Orchestra na festiwalu „Sacrum et Musica” w roku 2012 i ubiegłorocznego występu z łomżyńskimi filharmonikami.
Każdy z tych koncertów był udaną próbą przybliżenia dorobku meksykańskich, przede wszystkim współczesnych kompozytorów, podobny cel przyświecał też autorom programu „Batuta i sombrero”, wypełnionego zarówno klasycznymi, często bardzo popularnymi na całym świecie utworami, jak i najnowszymi dziełami współczesnych kompozytorów z Meksyku - czerpiących zarówno z nurtu muzyki XX wieku jak i rodzimego, przebogatego folkloru. A ponieważ takie gorące, południowoamerykańskie rytmy i liryczne pieśni zawsze cieszyły się w Łomży dużą popularnością, publiczność dopisała, nie zważając na iście jesienną, niezbyt zachęcającą do wychodzenia z domu aurę.
Już pierwszy utwór, zagrane tylko przez orkiestrę „Betún” współczesnego kompozytora Abelardo Olivery, dobitnie udowodnił publiczności, że podjęła właściwą decyzję wybierając się tego wieczoru do filharmonii, zaś kolejny rozwiał wszelkie wątpliwości ewentualnych niedowiarków. Była to bowiem ponadczasowa „Granada” Agustína Lary, opiewająca uroki tego hiszpańskiego miasta i porywająco zaśpiewana przez Veronikę De Larrea.
Po tak dużej dawce emocji, żywiołowości i przebojowości zabrzmiała bardziej liryczna pieśń autorstwa Lary, „Solamente una vez”, również pochodząca z lat 30. ubiegłego wieku.
Następnie, za sprawą samej orkiestry, słuchacze przenieśli się do czasów znacznie bliższych, tj. lat 90, reprezentowanych przez „Danzón nr 2” Arturo Márqueza – jednego z najpopularniejszych obecnie kompozytorów meksykańskich, perfekcyjnie łączących dawne, często ludowe wpływy z muzyką naszych czasów. Końcówka pierwszej części koncertu została niejako oddana we władanie kompozytorom argentyńskim. Na scenie ponownie pojawiła się, szczególnie owacyjnie witana przez męską część publiczności, Veronica De Larrea, by zaśpiewać nostalgiczne tango „El día que me quieras” i nacechowany równie dużą dozą dramatyzmu „Los pájaros perdidos”.
Z pierwszym utworem, napisanym przez bardzo popularnych w pierwszej połowie XX wieku Carlosa Gardela i Alfredo Le Pero, wiąże się niestety tragiczna historia, bo krótko po jego ukazaniu się obaj twórcy zginęli w katastrofie lotniczej, zaś kolejny to jedno z niezapomnianych dzieł twórcy argentyńskiego tanga, Astora Piazzolli.
Po antrakcie jako pierwsze zabrzmiały dwa utwory José Rolóna: instrumentalny „Paraisos artificiales” oraz większa forma, składający się z ośmiu wokalno-instrumentalnych miniatur cykl „Dibujos sobre un Puerto”. Nawiązujący w warstwie muzycznej do haseł dadaizmu, propagujących zerwanie z wszelkimi istniejącymi dotychczas w sztuce kanonami, był popisem zarówno instrumentalistów (jak np. wiolonczelistki Ewy Barczyk i skrzypka Cezarego Gójskiego w „Cantarcillo”) jaki i solistki w finałowym, najdłuższym z cyklu, dramatycznym „Quien me compra una naraja?”. Nawiązał do niego nastrojem nostalgiczny walc „Vals istmeño” Abelardo Olivery, po którym solistka zaśpiewała żywszy, bardziej przebojowy „Dime que si” Alfonso Esparzy. Niezwykle gorąco publiczność przyjęła też dwa ostatnie utwory wieczoru: „El poppuri de boléros” Rafaela Otero, czyli wiązankę opatrzonych słowami najpopularniejszych tańców w tym stylu oraz rzewne „Júrame”, liryczny utwór najpopularniejszej i jednej z pierwszych w Meksyku kompozytorek, Maríi Grever.
W tak gorącej atmosferze nie mogło się więc obyć bez bisu, którym okazała się rzecz jasna jeszcze bardziej żywiołowo zinterpretowana przez solistkę „Granada”.
Kolejne dwa koncerty Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego również będą gratką dla miłośników orkiestrowo-rozrywkowych klimatów, bowiem już 15 czerwca orkiestra w ramach dorocznych „Dni Łomży” wykona utwory Edwarda Czernego, zaś 28 czerwca wystąpi z brazylijskim kwartetem na zakończenie sezonu artystycznego 2013/2014.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Wiesław W. Wiśniewski