Miniony już sezon artystyczny obfitował w wiele znaczących dla Filharmonii Kameralnej wydarzeń. Nie dość, że rozpoczął się właśnie kolejny etap remontu i przebudowy jej siedziby – stąd konieczność korzystania z gościnności zaprzyjaźnionych miejsc i instytucji, tym razem Muzeum Diecezjalnego –, ale nie brakowało też wydarzeń artystycznych najwyższej miary. Był wśród nich bez wątpienia XI Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica, gdzie od końca sierpnia do drugiej połowy października odbyło się aż 18 koncertów. Łomżyńscy filharmonicy zarejestrowali też kolejną płytę koncertową z utworami Edwarda Sielickiego, Józefa Świdra i Kazimierza Przybylskiego i udziałem wirtuoza akordeonu Klaudiusza Barana. Miało to miejsce podczas jednego z koncertów tego sezonu, a innymi solistami w ostatnich miesiącach byli: portugalski skrzypek Emanuel Salvador, akordeonista Wiesław Prządka, altowiolistka Ezgi Irmak z Turcji, kanadyjski wiolonczelista Jeremy Findley, pianiści Joanna Ławrynowicz i Paweł Kowalski, oboista Tytus Wojnowicz, sopranistka Agnieszka Tomaszewska, skrzypek Davide Alogna z Włoch, sopranistka Grażyna Brodzińska, tenor Wojciech Sokolnicki, klarnecista Wojciech Mrozek, gitarzysta Jakub Kościuszko, skrzypek Artur Banaszkiewicz, pianista Martin Labazevitch, sopranistka Aleksandra Kubas-Kruk, tenor Jacek Szymański, sopranistka Ewa Tracz, pianista Antonio di Cristofano. Nie brakowało też cenionych i uznanych dyrygentów, bowiem łomżyńską orkiestrę, poza jej dyrektorem naczelnym i artystycznym Janem Miłoszem Zarzyckim, prowadzili w minionych miesiącach bułgarski maestro Grigor Palikarov, Ertug Korkmaz z Turcji, Jerzy Salwarowski, Marcin Wolniewski, Ruben Silva, Jacek Rogala, Bartosz Żurakowski, Ewa Strusińska, Jose Louis Castillo z Hiszpanii, Władimir Bormotow z Białorusi i Włoch Alessandro Calcagnile. W ostatnią niedzielę do tej obszernej listy nazwisk dołączyły dwa kolejne. Sopranistka Olga Guczek z Mińska na Białorusi przybyła do Łomży na zaproszenie współorganizującego koncert łomżyńskiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska, zaś Kornel Wolak dzięki inicjatywie Jana Miłosza Zarzyckiego. Dla cenionego w świecie klarnecisty była to podróż sentymentalna do niewidzianego przez 32 lata miasta jego dzieciństwa, tak więc Kornel Wolak nie krył swej radości z tego faktu, tym bardziej, że spotkał też wielu ludzi pamiętających nie tylko jego rodziców, altowiolistkę Teresę Nowakowską-Wolak i trębacza Wacława Wolaka, ale też jego samego z dzieciństwa, w tym niektórych muzyków grających w orkiestrze do dziś.
I to tradycyjnie ona rozpoczęła koncert, wykonując Preludium E-moll Fryderyka Chopina, zaś w dalszej części słynnego walca Wojciecha Kilara z filmu „Ziemia obiecana” oraz żywiołowe Sul A - Perpetum mobile Bogusława Klimczuka. Uwagę publiczności, mogącej uczestniczyć w koncercie za darmo, dzięki temu, że odbywał się on w ramach Dni Łomży 2016 oraz dofinansowania ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Kultura Dostępna, przykuwał jednak przede wszystkim klarnecista. Kornel Wolak rozpoczął swój występ od wiązanki „Summertime”/„I Loves You Porgy”/ „Bess. You Is My Woman Now” ze słynnej jazzowej opery
„Porgy and Bess” Gershwina, a przed przerwą sięgnął jeszcze do klasyki polskiej (Mazurek B-dur Chopina) oraz filmowej (temat z „Cinema paradiso” Ennio Morricone), w którym to wykazali się umiejętnościami również oboistka Magdalena Goc, pianistka Anna Kamińska i koncertmistrz Cezary Gójski. Przed przerwą dwukrotnie zaśpiewała też Olga Guczek, wykonująca rosyjskie romanse „Gari gari moja zwiezda” i „Tolko raz”, ale najciekawsze było dopiero przed słuchaczami.
Tuż po przerwie Kornel Wolak odegrał bowiem, dosłownie i w przenośni, napisany specjalnie dla niego przez kanadyjskiego kompozytora Maxime Gouleta utwór „Fishing Story”, rzecz będącą swoistą kontynuacją opowiadania „Stary człowiek i morze” Ernesta Hemingwaya, wykorzystując klarnet nie tylko jako instrument, ale też wędkę i wiosło. Była to polska premiera tej kompozycji, a już po chwili wielkim przebojem Stana Borysa i Maryli Rodowicz „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma” oczarowała słuchaczy Olga Guczek. Ten nastrój utrzymał się już do końca koncertu, podtrzymany kolejną wiązanką, tym razem musicalowych przebojów: „I Feel Pretty”/„Maria”/ „America” z osławionego „West Side Story” Leonarda Bernsteina oraz duetem „Là ci darem la mano” z opery „Don Giovanni” Wolfganga Amadeusza Mozarta , w którym to Olga Guczek śpiewała partię Zerliny, a Kornel Wolak zagrał partie tytułowego bohatera opery.
Nie skończyło się też na jednym zaplanowanym bisie, ponieważ publiczność nie dopuszczała do wiadomości faktu, iż to naprawdę koniec sezonu i koncertu. Najpierw więc klarnecista zagrał Preludium z I suity na wiolonczelę Jana Sebastiana Bacha, a gdy zaprosił na scenę towarzyszących mu podczas europejskiego tournée skrzypka Guillaume Tardifa i akordeonistę Michaela Bridge, wraz z orkiestrą wykonali część pierwszą „Lata” z „Czterech pór roku” Vivaldiego. I gdy wydawało się, że to już tym razem nieodwołalny koniec, słuchacze burzą oklasków i owacją na stojąco wymogli jeszcze na Oldze Guczek ponowne wykonanie „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma”, a ta pełna energii wersja na pewno pozwoli im zachować we wdzięcznej pamięci łomżyńską orkiestrę podczas urlopowo-wakacyjnej przerwy.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Wiesław Wiśniewski
Koncert dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Kultura Dostępna
