A+ A A-

Muzyczne wieczory u Lutosławskich

Duo Cantiga z Francji zainaugurowało cykl kameralnych koncertów „Muzyczne wieczory u Lutosławskich” w Muzeum Przyrody w Drozdowie, organizowany przez Filharmonię Kameralną im. Witolda Lutosławskiego w Łomży. Philippe Villa i Anastasia Maximkina zagrali kompozycje rzadko, bądź nigdy dotąd nie wykonywane w Polsce, w tym własne transkrypcje organowych dzieł Cesara Francka, które grają jako jedyni gitarzyści na świecie. Zagrali też z inicjatorem „Dni Kultury Francuskiej” w Drozdowie, Grajewie i Ełku Wojciechem Dominikiem Popielarzem, artystą znanym już tutejszej publiczności z koncertów z łomżyńskimi filharmonikami. – Widziałem zapłakane twarze, ocierane łezki, wzruszonych ludzi słuchających z zamkniętymi oczami – mówi Wojciech Dominik Popielarz. – Atmosfera była cudowna i myślę, że wszyscy, którzy tutaj dzisiaj byli, są szczęściarzami i na pewno tego nie żałują!

Chociaż wydawać by się mogło, że poniedziałkowy, zimowy wieczór nie jest najlepszą porą na koncert muzyki klasycznej, to w saloniku dawnego dworu rodu Lutosławskich oraz w przyległych pomieszczeniach zgromadziło się ponad sto osób. Byli wśród nich zarówno wytrawni melomani, jak i osoby mające sporadyczny kontakt z klasyką, rodzice czy dziadkowie z dziećmi oraz muzycy, w tym grono gitarzystów w różnym wieku i reprezentujących najróżniejsze style. Po raz kolejny okazało się więc, że muzyka jednoczy pokolenia, szczególnie jeśli jest tak piękna i grana na takim poziomie. I chociaż Philippe Villa i Anastasia Maximkina po raz pierwszy mieli okazję odbyć krótkie, obejmujące cztery koncerty w Krynicy-Zdroju, Wrocławiu, Drozdowie i Ełku, tournée po Polsce, to jednak są muzykami wyśmienitymi, bardzo docenianymi w Rosji i we Francji. Fakt, że oboje mają polskie korzenie – Philippe Villa babcię Polkę, a Anastasia Maximkina prababcię – też nie pozostał bez wpływu na to, że publiczność przyjęła ich niezwykle życzliwie, ale decydowały tu jednak czysto muzyczne walory, zarówno zaprezentowanych kompozycji, jak i poziomu samego wykonania. Koncert rozpoczął Philippe Villa jako solista, od Notturno op 19 szwajcarskiego kompozytora Giulio Regondiego, by wykonać następnie, równie błyskotliwie, wiązankę operowych tematów Rossiniego, zebranych przez jego rodaka Mauro Giulianiego w kompozycji Rossiniana op 120 N 2. Jeszcze ciekawiej było w następnym utworze, kiedy to Wojciech Dominik Popielarz ogłosił konkurs: jaki polski utwór słychać we fragmencie Suite del recuerdo argentyńskiego kompozytora współczesnego Jose Luisa Merlina. Okazało się, że była to znacznie wcześniejsza, bo powstała w czasie II wojny światowej kolęda „Nie było miejsca dla ciebie”, odśpiewana przez publiczność z gitarowym akompaniamentem solisty.
– To było coś bardzo zaskakującego! – mówi Philippe Villa. – Wielką niespodzianką było dla nas również to, że byliśmy tak blisko publiczności. Skojarzyło mi się to z atmosferą muzyki XVIII wieku, kiedy takie muzyczne spotkania w salonach były na porządku dziennym i bardzo mi się to spodobało, a generalnie jestem bardzo szczęśliwy, że tutaj jestem!
Kulminacyjnym momentem koncertu było niewątpliwie wykonanie, z gościnnym udziałem Wojciecha Dominika Popielarza, menueta z Trio e-minor francuskiego, praktycznie nieznanego w Polsce kompozytora Antoine de L'hoyera, którego utwory Duo Cantiga popularyzuje na całym świecie. Podobnie jest z utworami wykonywanymi w duecie, gdyż mało kto wykonuje obecnie utwory kolejnego francuskiego twórcy, żyjącego w XIX wieku, Napoléona Coste, z którego Grand Duo zabrzmiało niestety tylko początkowe Allegro, a już ewenementem na skalę światową było sięgnięcie po Prélude-Fugue-Variation Cesara Francka, oryginalnie stworzonego na organy.
– To był niesamowity program! – mówi Wojciech Dominik Popielarz. – Trio e-minor Antoine'a de Lhoyera nie było dotąd wykonywane w Polsce, a już Prélude-Fugue-Variation Cesara Francka to już ewenement na skalę światową. Pani Anastazja sama opracowuje te utwory i to wielkie dzieło organowe w wersji na gitarę grają tylko oni, nikt inny na całym świecie się na to nie porwał. Dla obojga artystów z Francji ogromne znaczenie miał też fakt, że mogli zagrać w rodzinnym domu wybitnego kompozytora Witolda Lutosławskiego, a z radością przyjęli do wiadomości fakt, że tutejsza Filharmonia Kameralna nosi jego imię. Satysfakcji nie kryli też słuchacze, dlatego też, mimo późnej pory i zmęczenia artystów, którzy nie dość, że mieli za sobą 10-godzinną podróż z
Wrocławia, to jeszcze poniedziałkowe popołudnie spędzili w Grajewie, demonstrując tamtejszym uczniom tajniki gitarowego kunsztu, koncert zakończył się dwoma bisami!

Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Wiesław Wiśniewski

Wsparcie ze środków
Funduszu Przeciwdziałania COVID-19

Instytucja kultury Miasta Łomża
współprowadzona przez
Ministra Kultury
i Dziedzictwa Narodowego

 

 

Deklaracja dostępności

Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego

Login

Rejestracja

User Registration
or Anuluj